Wygrana mimo przeciwności losu - bramki z meczu z Polanami

Wygrana mimo przeciwności losu - bramki z meczu z Polanami

   Pech, olbrzymi pech - tak najkrócej można podsumować to co działo się przed meczem z Polanami Pierzchnica w obozie Sparty. Ciemiera, Zawadzki, Diame, Ł.Stępień, Tabor - kontuzjowani, Nowak nie grający z różnych powodów, Wąż przebywający za granicą - w sumie, bez siedmiu aspirujących do gry w pierwszej jedenastce zawodników miała przystąpić do tego meczu nasza drużyna! Do tego tuż przed rozpoczęciem sobotniego spotkania okazało się, że nie będzie też mógł zagrać rezerwowy bramkarz Nowacki (nie dostał niestety zwolnienia z pracy na ten mecz). Z konieczności w bramce musiał zagrać nominalny pomocnik Przemysław Fakowski! I co tu by nie napisać - może nie miał w tym meczu zbyt wiele do roboty, ale to co miał wybronić - wybronił! Na rezerwie znalazło się raptem dwóch zawodników (w tym junior Sebastian Zientara).

Z konieczności w bramce musiał zagrać nominalny pomocnik Przemysław Fakowski.

   Przed spotkaniem doszło do uroczystego poświęcenia boiska Sparty. Aktu poświęcenia dokonał ks. Marian Pozierak.

   Mimo tych wszystkich przeciwności losu, to Sparta lepiej weszła w ten mecz. Pierwsza połowa zaczęła się od mocnych ataków naszej drużyny, która starała się trzymać zawodników z Pierzchnicy z daleka od swojego pola karnego. Plan udawało się realizować niemal w 100%, a przy tym atakować bramkę gości. Sparta mimo dużych osłabień grała w tym okresie meczu zupełnie przyzwoicie stwarzając sobie kolejne sytuacje. Tylko zawodzącej naszych piłkarzy skuteczności mogą zawdzięczać goście fakt, że w pierwszych minutach nie padły bramki dla naszego zespołu. W 18 minucie było już jednak 1:0. Samobójczą bramkę strzelił zawodnik gości Rajek, a nam wszystkim zrobiło się trochę lżej na sercu. Po chwili (w 34 minucie) było 2:0 po pięknej bramce zdobytej przez Michała Kowalskiego strzałem głową.

Po chwili było 2:0 po pięknej bramce zdobytej przez Michała Kowalskiego strzałem głową.

   Wydawało się, że kolejne bramki dla naszej drużyny są kwestią czasu, ale na drodze naszych zawodników stawały i słupek i poprzeczka. Nie miał też niestety w sobotę swojego dnia Dawid Byrski. Do przerwy więc 2:0. Druga połowa? Niestety do zapomnienia. W tej części meczu nasz zespół zagrał słabo. Były jakieś szanse na bramkę, ale niewykorzystane. Swoje sytuacje (chyba dwie) stworzył też zespół z Pierzchnicy, ale dobrze spisał się Fakowski. Na końcowe 10 minut za Radziszewskiego wszedł i zadebiutował w pierwszej drużynie młodziutki Sebastian Zientara (mógł nawet zdobyć bramkę!). Ostatecznie 3 punkty zostały w Kazimierzy. Gratulujemy!

Sparta: Fakowski – Morsztyn, Sierakowski, M.Kowalski, Adamczyk – M.Ziętara, Florczyk, P. Bandura, S.Radziszewski (80. S.Zientara), Sikorski (65. R.Stępień) - Byrski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości